Lubię czasami wracać do muzyki, której słuchałam w wieku nastoletnim. Co prawda mój gust zmienił się diametralnie, ale ciągle pozostał mi sentyment do niektórych piosenek czy wykonawców. O innych natomiast wolałabym zapomnieć ;)
Wiem, że to nic odkrywczego, ale to niesamowite jak muzyka związana jest z pewnymi etapami w naszym życiu. Wystarczy włączyć piosenkę i wszystko się przypomina. Jak kapsuła czasu.
mam tak tez z zapachami... do dzisiaj pamietam zapach perfum swojej wychowawczyni z przedszkola, jakis klasyk lat dziewięćdziesiątych prawdopodobnie, bo czasami nadal go gdzieś wyczuwam;-) a muzyka ma jeszcze większą siłę - Nothing else matters Metalliki, utwór wycieczek, pierwszych przyjaźni. Magia.
OdpowiedzUsuńprzyznam, że podglądanie tej plaży staje się dla mnie małym, niebezpiecznym nałogiem (zaraz będzie zachód słońca), mam dosyć tego zimna i tak zwyczajnie potrzebuję więcej słońca.
OdpowiedzUsuńpowiedz proszę, czy Ty zdawałaś rozszerzoną historię na maturze?:-) jeśli tak, to jak wrażenia po, z perspektywy czasu? ostatnio podpisywałam swoją ostateczną deklarację maturalną (drżącą ręką), a jak na złość, im więcej się uczę, tym gorzej mi idzie, chociaż zawsze uwielbiałam ten przedmiot. :-)
ojej, ja kilka dni temu słuchałam Justina Timberlake'a i Britney Spears.. zawsze będę do nich wracała z wielkim sentymentem :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię wracać do tego, czego słuchałam lata temu. To przywołuje miłe wspomnienia. Też uwielbiałam Nelly! w sumie przez ostatni tydzień słucham sobie Good Charlotte - ach, gimnazjalne czasy :D
OdpowiedzUsuń