Nadszedł nowy rok, gdzie się człowiek nie obejrzy wszędzie widzi podsumowania, listy postanowień, wszyscy patrzą z nadzieją na najbliższe 12 miesięcy. A ja jak zwykle, choć może tym razem nawet bardziej, popadłam w swój melancholijny nastrój, który zazwyczaj powtarza się także w dniu moich urodzin (już niedługo) i czasem bez żadnej specjalnej okazji.
Wrażenie, że straciło się mnóstwo czasu na niewłaściwe rzeczy, nie zrobiło się tego, co było zaplanowane, nie wykorzystało się kilku szans. I wrażenie, że zawsze tak będzie, bo ciężko zmienić swój charakter i nastawienie do świata.
Tym razem dodatkowo doszło moje zapatrzenie w przeszłość i to nie własną, ale jeszcze dalszą. Mam wrażenie, że utkwiłam w jakiejś dziurze czasoprzestrzennej. Potrafię już słuchać tylko starych piosenek, podobają mi się tylko stare filmy, lub takie, które nostalgicznie odnoszą się do przeszłości. Stare zdjęcia napawają mnie niewyjaśnioną tęsknotą. Nie mogę z tej dziury wyjść, bardziej niż kiedykolwiek czuję , że urodziłam się w niewłaściwym czasie. Boję się, że ta dziwna fascynacja to tylko kolejna forma eskapizmu w moim wydaniu, kolejny pretekst żeby nie zajmować się tym czym naprawdę powinnam.
Thomas Hoepker, "Solitude", Texas 1963 |
napisałaś dokładnie to, o czym i ja myślę. czuję się niedopasowana, ale na szczęście nie rozważam tego zbyt często, czasami tylko współczesność mnie mocno dobija, odbiera chęci do jakiegokolwiek działania. współczesność - jako całokształt, nie tylko sztuka, ale zachowania ludzi, forma, wartości.
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim bardzo dziękuję za komentarz i przeczytanie!
OdpowiedzUsuńwiesz, ja już od dawna czuję, że utkwiłam w przeszłości - nie tylko własnej, ale też dawnych latach, romantyzmie, a nawet średniowieczu.. czuję, że pasowałabym tam lepiej, miałabym coś do powiedzenia i nie czułabym się tak osamotniona w swoich myślach.
z drugiej strony, gdybym dostała to, czego pragnę, czy nie skończyłaby się nostalgia, smutek, cierpienie? wtedy nastałaby pustka, czego boję się najbardziej.
Widzę, że nie tylko ja tak mam. Ludzie się ze mnie śmieją, kiedy mówię, że chciałabym być Scarlett O'Hara. Ale może to nie "tamte czasy" same w sobie nas tak pociągają, tylko to, że są inne od tych, w których musimy żyć... nie wiem.
OdpowiedzUsuń