piątek, 1 lutego 2013

Powerless

Lubię czasami wracać do muzyki, której słuchałam w wieku nastoletnim. Co prawda mój gust zmienił się diametralnie, ale ciągle pozostał mi sentyment do niektórych piosenek czy wykonawców. O innych natomiast wolałabym zapomnieć ;)
Wiem, że to nic odkrywczego, ale to niesamowite jak muzyka związana jest z pewnymi etapami w naszym życiu. Wystarczy włączyć piosenkę i wszystko się przypomina. Jak kapsuła czasu.


4 komentarze:

  1. mam tak tez z zapachami... do dzisiaj pamietam zapach perfum swojej wychowawczyni z przedszkola, jakis klasyk lat dziewięćdziesiątych prawdopodobnie, bo czasami nadal go gdzieś wyczuwam;-) a muzyka ma jeszcze większą siłę - Nothing else matters Metalliki, utwór wycieczek, pierwszych przyjaźni. Magia.

    OdpowiedzUsuń
  2. przyznam, że podglądanie tej plaży staje się dla mnie małym, niebezpiecznym nałogiem (zaraz będzie zachód słońca), mam dosyć tego zimna i tak zwyczajnie potrzebuję więcej słońca.


    powiedz proszę, czy Ty zdawałaś rozszerzoną historię na maturze?:-) jeśli tak, to jak wrażenia po, z perspektywy czasu? ostatnio podpisywałam swoją ostateczną deklarację maturalną (drżącą ręką), a jak na złość, im więcej się uczę, tym gorzej mi idzie, chociaż zawsze uwielbiałam ten przedmiot. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, ja kilka dni temu słuchałam Justina Timberlake'a i Britney Spears.. zawsze będę do nich wracała z wielkim sentymentem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię wracać do tego, czego słuchałam lata temu. To przywołuje miłe wspomnienia. Też uwielbiałam Nelly! w sumie przez ostatni tydzień słucham sobie Good Charlotte - ach, gimnazjalne czasy :D

    OdpowiedzUsuń