sobota, 13 kwietnia 2013

Instablabla


Odkąd mam możliwość korzystania z dobrodziejstw instagramu życie stało się prostsze, już w ogóle nie trzeba porozumiewać się słowami :D A tak na poważnie, to nie do końca jestem zdecydowana, czy dokumentowanie wszystkiego dookoła jest dobre czy nie. Dotychczas, kiedy miałam ochotę robić zdjęcia wymagało to pewnego wysiłku - trzeba wyciągnąć aparat, ustawić wszystko, potem to zgrać itd. Teraz wystarczy jeden ruch palcem i gotowe, wszyscy mogą już zobaczyć co jadłam na śniadanie ;) Wiem, że moje przemyślenia nie są zbyt odkrywcze, ale tak się ostatnio zastanawiałam, że to w sumie bardzo rozleniawiające. Chyba po prostu trzeba umieć znaleźć jakąś równowagę - dlatego postanowiłam zakupić najtańszy film z Rossmanna i wyciągnąć swój zapomniany przez zimę lomo-aparat. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Uwielbiam wiosenne deszcze, tęskniłam za taką pogodą i podeszczowym zapachem.
Na dole moja nowa zdobycz do kolekcji - stare zdjęcie kupione na pobliskim bazarze. Byłam mile zaskoczona, kiedy między stoiskami z warzywami i skarpetami znalazłam trochę staroci. Czas zacząć częściej tam chodzić...


Azjatyckie chrupki ryżowe / koktajl z bananów, orzechów i suszonych śliwek / pierwsze truskawki od nie-pamiętam-kiedy / zły zwyczaj jedzenia przy czytaniu


Lubię kiczowate rzeczy takie jak zbyt sztuczna biżuteria i lampki w kształcie królików :3
Nowe buty, które zapewne będą przyczyną wielkiego cierpienia dla moich nóg, ale są zbyt piękne by je oddać.

4 komentarze:

  1. zawsze robię zdjęcia na filmach z rossmanna (niestety rzadko jest tam dostępne wysokie ISO, a takie zdecydowanie wolę, no, ale ratuję się jakoś pozostałymi parametrami) albo ze schleckera (był kiedyś taki sklep z kosmetykami, nie wiem, czy teraz też jest). ach, analog... tęsknię i chyba przy najbliższej możliwej okazji do niego wrócę (te przypadkowe momenty otworzenia klapy aparatu i potem "artystycznie" prześwietlone zdjęcia - bezcenne). gdyby tylko wywoływanie zdjęć nie było takie drogie! a domowa ciemna to dla mnie nadal ciemna (hehe) magia :D
    jaki masz aparat analogowy?

    a instagram - szczerze lubię. nie wiem dlaczego, chyba po prostu mam w sobie jakiś mentalny ekshibicjonizm, któremu muszę jakoś dawać ujście, a że wolę obraz od słowa, to też robię zdjęcia jedzeniu :D

    boskie zdjęcia i (!!!) wspaniałe buty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę zacząć bawić się w instablabla :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd buty, skąd buty?

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zaczynałam Zorką (lans na Zorkę po obejrzeniu "Rejsu"), potem Zenitem - i Zenit to jest to! fakt, że przez "analogowych profesjonalistów" Zenit jest uznawany za jako taką "pstrykawkę", ale ja muszę przyznać, że szczerze uwielbiam ten aparat i nie potrafiłabym się z nim rozstać, a jak naprawiłam światłomierz, to już w ogóle bajka;-)

    OdpowiedzUsuń