poniedziałek, 19 listopada 2012

I'll think about that tomorrow

Miałam zrobić wiele rzeczy, ale o nich zapomniałam. Albo udawałam, że zapomniałam. Miałam na przykład uporządkować swoje zdjęcia z Berlina i wstawić je na bloga. Miałam przeczytać jedną z tych Bardzo Ważnych Książek, które powinnam już dawno oddać do biblioteki. Zamiast tego weekend spędziłam radośnie trwoniąc czas na oglądaniu kiepskich filmów (to akurat mnie nie cieszy, bo miałam nadzieję, że nie będą kiepskie), niespodziewanych dzikich tańcach na kameralnych urodzinach koleżanki (już zapomniałam jak to jest mieć zakwasy od tańczenia!) i rodzinnych herbatkach. Cóż, jak mawiała pewna Scarlett "pomyślę o tym jutro".

 A teraz, z braku głębszych treści do przekazania - kilka rzeczy, które mi się ostatnio bardzo spodobały: 

Cytat: 
"So many people are shut up tight inside themselves like boxes, yet they would open up, unfolding quite wonderfully, if only you were interested in them."
- Sylvia Plath

 Zdjęcie:
National Geographic,1972, photographed by Albert Molday

 Obraz:
Władysław Podkowiński - Marsz żałobny Chopina, 1894

 Piosenka: 

 
Wpadł mi do głowy taki pomysł, żeby co tydzień robić taką małą listę ulubionych aktualnie zdjęć/filmów/piosenek etc. Takie mini audiowizualne podsumowanie tygodnia ;)

3 komentarze:

  1. Aaa! Uwielbiam "pewną" Scarlett. Ba! Ja się z nią utożsamiam! Mam skłonność do utożsamiania się z niezbyt idealnymi postaciami.

    Jakie kiepskie filmy widziałaś?

    Pomysł z podsumowaniem jak najbardziej na plus!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zawsze tak mam, trzeba coś zrobić,. ale ja robię wszytko oprócz tego. Przychodzę ze szkoły do domu i 'O jak mi się nic nie chce' A później wieczorem wszystkie obowiązki na następną chwilę :) Swietne zdjęcie i cytat, a piosenkę puszczę za chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super! piękne. podoba mi się. bardzo lubię ludzi z dobrym gustem.
    o kiepskich filmach - opowiedz, zawsze to jakieś doświadczenie.


    też trwoniłam czas. niby czasem trzeba, dla zdrowia psychicznego, ale ostatnio jakoś za dużo go trwonię...

    OdpowiedzUsuń